
Info


Znajomi
Moje rowery
Archiwum bloga
- 2014, Lipiec3 - 1
- 2013, Lipiec6 - 1
- DST 74.00km
- Czas 04:10
- VAVG 17.76km/h
- Sprzęt Czarna strzała
- Aktywność Jazda na rowerze
Wodnolotnicze Rogowo
Niedziela, 6 lipca 2014 · dodano: 17.01.2015 | Komentarze 1
Dzisiaj wiatr trochę zelżał więc postanowiłem zobaczyć co pozostało po byłej niemieckiej bazie dla wodnosamolotów w Rogowie. Rogowo to malutka wieś na mierzei pomiędzy Bałtykiem a Jeziorem Resko Przymorskie. W 1936 roku Hitler zaczął budowę dużej bazy dla hydroplanów. W czasie II wojny światowej stacjonowały tu eskadry lekkich i ciężkich wodnosamolotów, dla których pasem startowym była tafla jeziora Resko. Po wojnie stworzono tu ściśle tajne tereny wojskowe a drogę pomiędzy Mrzeżynem a Kołobrzegiem zamknięto dla ruchu cywilnego. Dopiero w 1998 roku jednostkę wojskową zlikwidowano i można było bez przepustek dojechać do Kołobrzegu.
http://app.endomondo.com/workouts/368596453/489677... W pamięci mając koszmarną drogę brukowa pomiędzy Pogorzelicą a Mrzeżynem postanowiłem od razu pojechać odkrytą rok temu drogą pożarową. Jadąc przez Niechorze zahaczyłem o dworzec kolei wąskotorowej - niestety stan budynku nie wróży niczego dobrego.

Dworzec kolejki wąskotorowej w Niechorzu © mariannek
Będąc na peronie mogłem natomiast podziwiać pięknie odrestaurowane wagony pociągu retro
Niechorze Nadmorska Kolej Wąskotorowa © mariannek
- i tu wielki szacuneczek, bo o rowerzystach również pomyślano.

Niechorze Nadmorska Kolej Wąskotorowa lubi rowerzystów © mariannek
Zagwizdało, zawarczało i pojechało... to ja też, ale coś mnie tym razem podkusiło, żeby sprawdzić, czy może dałoby się przejechać przez las nad samym morzem, więc główną ulicą Niechorza i Pogorzelicy skierowałem się na las.
Okazuje się, że rowerzystów lubią również w Pogorzelicy.

Pogorzelica © mariannek
I w tak miłej rowerowej atmosferze dojechałem do końca drogi i tu niespodzianka - biegnie tu oznakowana ścieżka rowerowa.

Pogorzelica leśny teren spacerowy © mariannek
...i nie tylko, bo przygotowano tu bardzo fajny teren do jeżdżenia, chodzenia solo lub chodzenia z kijami :)

Pogorzelica mapa ścieżek spacerowych © mariannek
c.d.n.

Dworzec kolejki wąskotorowej w Niechorzu © mariannek
Będąc na peronie mogłem natomiast podziwiać pięknie odrestaurowane wagony pociągu retro

Niechorze Nadmorska Kolej Wąskotorowa © mariannek
- i tu wielki szacuneczek, bo o rowerzystach również pomyślano.

Niechorze Nadmorska Kolej Wąskotorowa lubi rowerzystów © mariannek
Zagwizdało, zawarczało i pojechało... to ja też, ale coś mnie tym razem podkusiło, żeby sprawdzić, czy może dałoby się przejechać przez las nad samym morzem, więc główną ulicą Niechorza i Pogorzelicy skierowałem się na las.
Okazuje się, że rowerzystów lubią również w Pogorzelicy.

Pogorzelica © mariannek
I w tak miłej rowerowej atmosferze dojechałem do końca drogi i tu niespodzianka - biegnie tu oznakowana ścieżka rowerowa.

Pogorzelica leśny teren spacerowy © mariannek
...i nie tylko, bo przygotowano tu bardzo fajny teren do jeżdżenia, chodzenia solo lub chodzenia z kijami :)

Pogorzelica mapa ścieżek spacerowych © mariannek
c.d.n.
http://app.endomondo.com/workouts/368599823/489677...
Kategoria Tajemnicze Rogowo
- DST 55.29km
- Czas 02:44
- VAVG 20.23km/h
- Sprzęt Czarna strzała
- Aktywność Jazda na rowerze
Trzebiatów
Sobota, 5 lipca 2014 · dodano: 18.07.2014 | Komentarze 0
Niewątpliwą perłą architektoniczną tego terenu jest Trzebiatów i tu tym razem postanowiłem pojechać.https://www.endomondo.com/workouts/367985834/48967...
Po drodze w miejscowości Lędzin zauważyłem stary, holenderski wiatrak. Został wybudowany w 1723 roku, ale po zakończeniu działalności szybko stał się ruiną. Dzięki obecnemu właścicielowi odzyskał dawny blask i teraz można teraz w nim spędzić klimatyczny urlop.

Wiatrak w Lędzinie © mariannek
Na oglądanie wiatraka nie było czasu - no w końcu miałem jak najdokładniej zwiedzić Trzebiatów. W Trzebiatowie byłem już kilka razy, ale zawsze zawodowo i nie było czasu na zwiedzanie. Za każdym razem intrygowała mnie mała wieś Włodarka leżąca dwa kilometry od drogi Trzebiatów - Rewal. Wieś leży prawie nad morzem, ale... prawie robi wielką różnicę.
Lokalny folwark popada w ruinę...

Folwark we wsi Włodarka © mariannek
... a sklep...

Sklep we wsi Włodarka © mariannek
...no powiedzmy, że jest, za to klienci jak z mojej bajki - wszyscy czterej na rowerach :). Moja ciekawość została zaspokojona, więc czas ruszać dalej, tym bardziej, że w oddali widać już było kościół w Trzebiatowie.

Kościół w Trzebiatowie © mariannek
W kościele byłem już kilka razy - wejście (w ciasnej kolumnie kościoła) i widok z tarasu widokowego niezapomniane - tym razem jednak zamierzam zobaczyć inne ciekawe miejsca.
Po kilkunastu minutach dojechałem do bardzo dobrze zachowanych murów obronnych miasta.

Trzebiatów mury obronne © mariannek

Trzebiatów mury obronne © mariannek
Jak są mury to muszą być bramy lub baszty. Długo nie musiałem szukać. Po chwili dojechałem do baszty prochowej zwanej basztą kaszaną.

Trzebiatów baszta kaszana © mariannek
Z basztą związana jest legenda, która głosi, że strażnik pilnujący bramy upuścił miskę gorącej kaszy prosto na głowę jednego z atakujących gryficzan, który krzycząc jak poparzony wywołał alarm wśród obrońców, co uratowało miasto przed napaścią. Od tego wydarzenia mieszkańcy nazwali basztę basztą kaszaną.
Jadąc dalej wzdłuż murów obronnych dojechałem do zabytkowego budynku dworca kolejowego...

Dworzec kolejowy w Trzebiatowie © mariannek
zabytkowej elektrowni wodnej - bo trzeba zaznaczyć, że Rega, nad którą leży Trzebiatów, uznawana jest za rzekę górską...

Elektrownia wodna w Trzebiatowie © mariannek
i w końcu do pięknego rynku z zabytkowym ratuszem na środku.

Trzebiatów ratusz © mariannek
Z rynku już tylko kilka kroków do kościoła p.w Macierzyństwa Najświętszej Marii Panny.
<a href="http://photo.bikestats.eu/zdjecie/537913/kosciol-w-trzebiatowie" title="Kościół w Trzebiatowie"><img alt="Kościół w Trzebiatowie" width="450" height="600" src="http://images.photo.bikestats.eu/zdjecie,600,537913,20150117,kosciol-w-trzebiatowie.jpg"/></a><br/><span>Kościół w Trzebiatowie © mariannek</span>
Po zrobieniu rundy honorowej wokół kościoła udałem się w drogę powrotną. Wracając wjechałem do Pogorzelicy i pięknąn nowiutką ścieżką rowerową dojechałem do Niechorza i dalej przez Rewal wróciłem na Camping.
Zdecydowanie za mało czasu przeznaczyłem na Trzebiatów, ale nie spodziewałem się tylu miejsc godnych zobaczenia. Cóz trzeba będzie wrócić tu - może już w wakacje 2015.

Dworzec kolejowy w Trzebiatowie © mariannek
zabytkowej elektrowni wodnej - bo trzeba zaznaczyć, że Rega, nad którą leży Trzebiatów, uznawana jest za rzekę górską...

Elektrownia wodna w Trzebiatowie © mariannek
i w końcu do pięknego rynku z zabytkowym ratuszem na środku.

Trzebiatów ratusz © mariannek
Z rynku już tylko kilka kroków do kościoła p.w Macierzyństwa Najświętszej Marii Panny.
<a href="http://photo.bikestats.eu/zdjecie/537913/kosciol-w-trzebiatowie" title="Kościół w Trzebiatowie"><img alt="Kościół w Trzebiatowie" width="450" height="600" src="http://images.photo.bikestats.eu/zdjecie,600,537913,20150117,kosciol-w-trzebiatowie.jpg"/></a><br/><span>Kościół w Trzebiatowie © mariannek</span>
Po zrobieniu rundy honorowej wokół kościoła udałem się w drogę powrotną. Wracając wjechałem do Pogorzelicy i pięknąn nowiutką ścieżką rowerową dojechałem do Niechorza i dalej przez Rewal wróciłem na Camping.
Zdecydowanie za mało czasu przeznaczyłem na Trzebiatów, ale nie spodziewałem się tylu miejsc godnych zobaczenia. Cóz trzeba będzie wrócić tu - może już w wakacje 2015.
- DST 21.37km
- Teren 4.00km
- Czas 01:19
- VAVG 16.23km/h
- Sprzęt Czarna strzała
- Aktywność Jazda na rowerze
wokół jeziora Liwia Łuża
Wtorek, 1 lipca 2014 · dodano: 14.07.2014 | Komentarze 0
Rok minął i znowu wróciłem do malutkiego i cichego Pustkowa nad naszym pięknym choć nie zawsze cichym morzem. Pogoda nie zachęcała do rowerowych wędrówek, więc pierwszą wycieczkę zaplanowałem krótszą - wokół jeziora Liwia Łuża w Niechorzu. To z tego jeziora wypływa rzeka, która nie zawsze uchodzi do morza - pisałem o niej przy okazji wcześniejszych wycieczek.Zanim jednak pojedziemy może parę słów o samym Pustkowiu - małej, ale bardzo zadbanej i klimatycznej mieścinie.
Miejscowość jest malutka, ale gołym okiem widać w niej dobrego gospodarza. Głośno zrobiło się o Pustkowiu za sprawą repliki krzyża z Giewontu, który to za sprawą słów naszego Papieża, Jana Pawła Drugiego, przywędrował tu aż z Zakopanego.

Pustkowo replika krzyża z Giewontu © mariannek
Obok krzyża jeszcze trzy lata temu były ogromne chaszcze, ale teraz jest tam przepiękny park z krętymi alejkami, po których swobodnie mogą poruszać się właściciele jedno- jak i wielo- śladów czyli popularnych gokardów.

Pustkowo park przy krzyżu © mariannek
Ponadto park został ozdobiony ciekawą iluminacją świetlną, która jest świetną inspiracją do fajnych zabaw dla najmłodszych.

Pustkowo kolorowe kółka © mariannek
Morze było, kółka były to Kask na głowę i w drogę.
https://www.endomondo.com/workouts/366267641/48967...
Żeby było szybciej pojechałem asfaltem, ale przy skrzyżowaniu z torami kolejki wąskotorowej zjechałem w fajną, szutrową drogę do Niechorza. W Niechorzu chwilkę pokrążyłem, żeby znaleźć znaki szlaku, ale były. Podbudowany tym, że mapa nie kłamała ruszyłem po śladach na drzewach. Nie była to równiutka ścieżka rowerowa, ale spokojnie dało się nią jechać.

Na szlaku zielonym wokół jeziora Liwie Łuża © mariannek
Spragniony pięknych widoków już po chwili mogłem nimi nacieszyć oczy - stojąc na mostku na rzece Liwia w oddali pokazało się jezioro.

Widok na rzekę i jezioro Liwia Łuża © mariannek
Był to pierwszy, ale niestety i ostatni widok na jezioro. Aż się prosi, żeby wykorzystać ścieżkę po lewej stronie rzeki na dojazd do punktu - platformy widokowej. Trzeba mieć nadzieję, że ktoś w przyszłości o tym pomyśli.
Pojechałem dalej. O tym, że jestem blisko jeziora można było się domyślić widząc stada sępów na okolicznych drzewach.

Kormorany nad jeziorem Liwia Łuża © mariannek
Ptaki te są pod ochroną, ale nie mając naturalnych wrogów (oprócz rybaków), rozmnażają się w zastraszającym tempie pozostawiając po swoich miejscach gniazdowania przerażający widok białych kikutów drzew. Jadąc dalej dojechałem do wsi Skalno, gdzie droga zamieniła się w lekko nierówny bruk. We wsi szlak rowerowy skręcał w prawo, ja jednak twardo chciałem dojechać nad jezioro. W pełni świadomy praw i obowiązków, pojechałem więc skręcającym tu w lewo szlakiem pieszym. Już pierwszy kilometr pokazał, że na ten szlak rowerem miejskim lepiej się nie wypuszczać - sporo błota, grząski las i niespodzianki terenowe - ale ja lubię takie klimaty :)

Mostek na ścieżce © mariannek
Nadmienić muszę, że szlak był bardzo dobrze oznakowany i tylko w jednym, mocno zrytym przez dziki miejscu, przegapiłem znaki i wylądowałem w pokrzywach.

Polanka na trasie szlaku © mariannek
Do jeziora jednak nie dojechałem.
Szlak jak dla mnie ciekawy, ale współczuję rodzinom z małym dziećmi, które będą chciały przejechać tym szlakiem, bo nie dośc że nierówno to i tak niewiele tego jeziora widać.
Mostek na ścieżce © mariannek
Nadmienić muszę, że szlak był bardzo dobrze oznakowany i tylko w jednym, mocno zrytym przez dziki miejscu, przegapiłem znaki i wylądowałem w pokrzywach.

Polanka na trasie szlaku © mariannek
Do jeziora jednak nie dojechałem.
Dosyć narzekania - trzeba wracać na camping. Po drodze jest jeszcze parę uroczych miejsc. Jest nadmorskie Niechorze, gdzie swój pomnik ma foczka Depka...

Foczka Depka © mariannek
Rewal, gdzie na deptaku przysiedli na ławeczce Romeo i Julia...

Romeo i Julia © mariannek
a Mały Książe odnalazł swoją różę...

Mały Książe © mariannek
i klimatyczny Trzęsacz, do którego prowadzi urocza ścieżka przy krawędzi klifu.

Ścieżka do Trzęsacza © mariannek
Pierwszą wycieczkę należy zaliczyć do udanych.
Kategoria nad Liwie Łużę
- DST 62.72km
- Czas 03:37
- VAVG 17.34km/h
- Sprzęt Czarna strzała
- Aktywność Jazda na rowerze
Na wyspę Chrząszczewską
Sobota, 13 lipca 2013 · dodano: 27.03.2014 | Komentarze 0
Ilekroć przejeżdżałem przez Kamień Pomorski samochodem czy też palcem na mapie, zawsze chciałem pojechać na wyspę Chrząszczewską. W końcu ten dzień nadszedł. że ani pogoda (mocno wiało od morza) ani nawet data nie odwiodła mnie od tego pomysłu.http://www.endomondo.com/workouts/215447591/489677...
Moją ulubioną ścieżką przez las dojechałem do Dziwnówka, gdzie skierowałem się na Kamień Pomorski. Od Dziwnówka do przedmieść Kamienia została wybudowana piękna ścieżka rowerowa, więc nie trzeba juz przepychać się po bardzo ruchliwej w sezonie dojazdówce nad morze. Spokojnie kręciłem sobie do Wrzosowa, gdzie odezwała się moja dusza poszukiwacza. Już na wjeździe wypatrzyłem ciekawy budynek, na pewno nie z naszego okresu.

Wrzosowo zabytkowa chałupinka © mariannek
Podobno we Wrzosowie jest jakiś pałac, a raczej jego ruiny - niestety za mało dociekliwy byłem i go nie odnalazłem. Znalazłem natomiast oznaczenia niebieskiego szlaku rowerowego. Co robić? Czy jechać 4 km równiutką ścieżką rowerową, czy też pojechać 8 km nieznanym szlakiem.
Eeee... wiadomo - szlakiem. W końcu ten kto go wytyczył chciał pokazać coś ciekawego. No i pokazał.
Już po kilkuset metrach szutrowej drogi dojechałem do małej plaży nad zalewem.

Wrzosowo - plaża nad zalewem © mariannek
Dalej szutry zastąpił bruk, ale dało się po nim jechać. Za to na horyzoncie zaczęła wyłaniać się panorama Zalewu Kamieńskiego...

Panorama Zalewu Kamieńskiego © mariannek
... i dalej panorama Kamienia Pomorskiego.

Widok na Kamień Pomorski © mariannek
Niestety przed samym Kamieniem szlak z nierównej, ale szerokiej drogi zaczął niebezpiecznie się zawężać.

Ścieżka dojazdowa do Kamienia © mariannek
Wąską ścieżką dojechałem do kolejnej atrakcji... długiego mostku nad wpadającą tu do zalewu rzeką Świniec.

Mostek przez rzeka Świniec © mariannek
Skok przez mostek i byłem w Kamieniu. Kamień ma tyle ciekawych miejsc, że sam w sobie wart jest osobnej wycieczki, którą planuję w tym sezonie. Tym razem tylko pobieżnie zwiedziłem miasto bo... wyspa Chrząszczewska czekała.
Na starcie Kamień powitał mnie piękna mariną żeglarską.

Marina w Kamieniu Pomorskim © mariannek
Dalej wzdłuż murów obronnych pojechałem do mostu na wyspę.

Mury obronne w Kamieniu © mariannek

Kościół za murami obronnymi w Kamieniu © mariannek
Wjeżdżając na wyspę dowiedziałem się, że na jej północnym krańcu znajduje się Głaz Królewski, a więc miałem dodatkowy cel do zobaczenia.Drogi na wyspie nie należą do najrówniejszych, ale oznakowanie dojazdu do głazu szybko pozwoliło mi do niego dojechać.

Głaz Królewski © mariannek
Cel osiągnięty trzeba wracać. Po krótkim odpoczynku pojechałem dalej - nie lubię wracać tą samą drogą. Dobra droga jak zwykle szybko się skończyła i po zarośniętych łąkach musiałem przedzierać się do cywilizacji. Na szczęście nie było daleko i zataczając niewielką pętlę po wyspie szybko znalazłem się przy moście. Tym razem postanowiłem wracać ścieżką rowerową. Niestety cały odcinek od Kamienia do Dziwnówka jest nieosłonięty i przy wiejącym od morza dość silnym wietrze trochę mnie to zmęczyło. Za Dziwnówkiem w lesie wiatr już tak nie dokuczał, więc spokojnie zdążyłem na obiadek.
Kategoria na Wyspę Chrząszczewską
- DST 53.70km
- Czas 03:15
- VAVG 16.52km/h
- Sprzęt Czarna strzała
- Aktywność Jazda na rowerze
Pałac w Otoku
Piątek, 12 lipca 2013 · dodano: 24.03.2014 | Komentarze 0
Dzisiaj za cel obrałem sobie wieś Otok, gdzie znajdują się ruiny pałacu z końca XIX wieku.
Ruiny pałacu w Otoku © mariannek
Pogoda wymarzona więc ruszyłem przez Rewal do Karnic. Karnice swoją sławę zyskały dzięki bardzo intensywnym działaniom lokalnej straży gminnej, związanymi z szeroko pojmowanym bezpieczeństwem na drodze . Niemal codziennie przy szkole, gdzie obowiązuje 40km/h ustawiają swoją magiczną skrzyneczkę i... ciężko pracują. I to nie ważne, że największy ruch odbywa się w okresie wakacji, gdy szkoła jest zamknięta - 40 to 40 i basta.
http://www.endomondo.com/workouts/215362851/489677...
W Karnicach na uwagę zasługuje XV-wieczny kościół gotycki, obok którego wybudowano neogotycką kaplicę grobową rodziny von Karnitz.

Kościół w Karnicach © mariannek

Kaplica przy kościele w Karnicach © mariannek
Z Karnic skierowałem się w kierunku Gryfic. Odpoczynek zaplanowałem przy studni świętego Ottona z Bamberu w Cerkwicy. Wodą z tej studni w latach 1124-1125 biskup Otton nazywany Apostołem Pomorza chrzcił okolicznych Pomorzan. Studnia zachowała się w bardzo dobrym stanie, niestety nie ma już w niej wody.

Studnia św. Ottona w Cerkwicy © mariannek
Nieopodal studni, na wzgórzu zwanym "Dzwonnik", znajduje się XV-wieczny kościół, do którego w XVIII wieku dobudowano strzelistą dzwonnicę.

Kościół w Cerkwicy © mariannek
Z Cerkwicy udałem się do Przybiernówka, gdzie planowanym skrótem chciałem dojechać do Otoku. Niestety droga przy kościele skończyła się w środku lasu i po dłuższej chwili błąkania się po lesie, zatoczywszy spore koło, wróciłem do punktu wyjścia. Tym razem pojechałem kawałeczek dalej i cywilizowaną drogą asfaltową przez Prusinowo dojechałem do Otoku. Za czasów świetności pałac był okazałą budowlą. Niestety obecnie robi strasznie przygnębiające wrażenie. Nie ma już ani dachu ani też żadnego stropu, a gołe ściany dopełniają obrazu zniszczenia. Pałac znajduje się w prywatnych rękach, ale niestety właściciel nie jest zainteresowany odbudową tego zabytku.

Ruiny pałacu we wsi Otok © mariannek
Innym ciekawym zabytkiem Otoku jest neoromański kościół z 1913 roku..

Kościół we wsi Otok © mariannek
Z Otoku skierowałem się w kierunku Cerkwicy i przez Karnice i Rewal wróciłem na kolację na camping.
Kategoria Otok niszczejący pałac
- DST 56.70km
- Czas 02:51
- VAVG 19.89km/h
- Sprzęt Czarna strzała
- Aktywność Jazda na rowerze
Świerzno, Stuchowo, Grądy
Wtorek, 9 lipca 2013 · dodano: 21.03.2014 | Komentarze 0
Tym razem wybrałem się na południe. Celem była szkoła w Stuchowie, ale za to jaka szkoła.http://www.endomondo.com/workouts/213905041/489677...
A zatem przez Pobierowo i Gostyń udałem się do Świerzna. Tu odszukałem dwór szlachecki z XVlll wieku wybudowany na ruinach dawnego pałacu należącego do Henryka von Flemming. Dwór w obecnej formie odbudował potomek Henryka - Bogusław Bodo von Flemming. Niestety brama zabita jest na głucho z informacjami o zakazie wstępu, więc nie forsowałem bramy taranem. Podjąłem próbę dotarcia do dworu od strony parku, ale nie było tam żadnej cywilizowanej ścieżki, którą można by dojechać, a nie wziąłem ze sobą maczety, żeby utorować sobie drogę. Obecnie dwór jest w prywatnych rękach i jest pomału odbudowywany.

Dwór rodu von Flemming w Świerznie © mariannek
W środku miejscowości jest równie ciekawy, mały kościółek ryglowy z 1681 roku

Kościół ryglowy w Świerznie © mariannek
Ze Świerzna skierowałem się do Stuchowa do szkoły podstawowej, ale jakiej!!!

Szkoła w Stuchowie wejście główne © mariannek
Szkoła bowiem mieści się w neorenesansowym pałacu z 1888 roku, wybudowanym przez rodzinę von Plotzów.

Szkoła w Stuchowie © mariannek
Kolejny cel jaki ustawiłem sobie na celowniku to aleja grabowa pomiędzy wsią Grądy a Przybiernówkiem. Nie chcąc przejeżdżać przez Gryfice postanowiłem pojechać skrótem. Okazało się, że w małych, zapomnianych wioseczkach też można znaleźć perełki architektury.
Otóż we wsi Witno natknąłem się na niewielki, kamienny kościółek z XV wieku.

Kościół w Witnie © mariannek
Z Witna pojechałem do wsi Niedźwiedziska, moją trasę przecięły tory kolejki wąskotorowej. Niestety nie można było pojechać wzdłuż torów - mapa jednak podpowiadała, że dalej droga pomiędzy Modlimowem a Paprotnem biegnie przy torach. Zatem miałem już zaplanowaną trasę na powrót. W Niedźwiedziskach skończyły się wszystkie cywilizowane drogi, co wcale mnie nie wystraszyło. Bliżej natury, dość wyboistą szutrówką, przy której dumnie przechadzał się bocian dojechałem do Grądów.

Niedźwiedziska - w kontakcie z naturą © mariannek
W Grądach obrałem kierunek na Przybiernówko i po chwili przejeżdżałem przez piękną aleję grabową.

Grądy aleja grabowa © mariannek
Z grądów pojechałem do Modlimowa kolejnej wsi zapomnianej chyba przez wszystkich a już na pewno przez drogowców. W całej wsi nie było żadnego drogowskazu i żeby wyjechać na odpowiedni kierunek musiałem trochę pobłądzić - dobrze, że miałem GSP-a to dużo nie nadrobiłem. W końcu jednak znalazłem moją drogę przy torach tja ... drogę :(

Droga Modlimowo Paprotno © mariannek
Nie była to może autostrada, ale dało się przejechać. Dojechałem do Paprotna kolejnej wsi zapomnianej przez cywilizację a na pewno przez drogowców.

Przejazd kolejowy w Paprotnie © mariannek
Pamięta ktoś jeszcze takie znaki stopu?
W Paprotnie szkoła podstawowa również mieści się w ciekawym budynku. Jest to dawny folwark z XVIII wieku, wybudowany przez rodzinę von Manteuffel. Niestety okres świetności tego budynku już dawno przeminął.

Szkoła podstawowa w Paprotnie © mariannek
Przeprawy terenowe wyczerpały moje rezerwy czasowe, więc z Paprotna skrótami pojechałem do Karnic, a z Karnic suchą szosą przez Rewal dojechałem do Pustkowa. Nie obyło się bez błądzenia, ale jakoś udało mi się wyjechać z lasu i dojechać na kolację na camping.
Kategoria Świerzno Stuchowo
- DST 23.46km
- Czas 01:28
- VAVG 16.00km/h
- Sprzęt Czarna strzała
- Aktywność Jazda na rowerze
szlakiem kolejki wąskotorowej
Poniedziałek, 8 lipca 2013 · dodano: 21.03.2014 | Komentarze 1
Dzisiaj krótsza wycieczka szlakiem kolejki wąskotorowej.http://www.endomondo.com/workouts/213211439/489677...

Niechorze - Kolejka wąskotorowa © mariannek
Kolejka jest sztandarową inwestycją Gminy Rewal. Gmina wydała na nią koszmarne pieniądze wpadając przy tym w niezłe kłopoty finansowe, ale efekty są powalające. Wymienione zostały podkłady i tory na całym odcinku od Trzęsacza do Pogorzelicy. Wybudowane i wyremontowane zostały dworce kolejowe. Wyremontowane zostały wagony i lokomotywy. Czy było warto okaże się już w tym sezonie, ale po kolei.
Zacząłem od Trzęsacza. Dworzec jest tu trochę na uboczu za zabytkowym kościołem, w którym latem odbywają się słynne już koncerty "Sacrum non profanum"
Mijając kościół dworzec od razu rzuca się w oczy.

Dworzec kolejki wąskotorowej w Trzęsaczu © mariannek
Dalej, drogą przez łąki pojechałem trzymając się jak najbliżej torów. Z Trzęsacza trasa kolejki wiedzie do Rewala. W Rewalu dworzec jest również na uboczu. Jest to zabytkowy budynek, niestety w czasie mojej wizyty był właśnie remontowany i robienie zdjęcia nie miało sensu. Z Rewala szutrową drogą przy torach dojechałem do Śliwina. Tu również powstał piękny dworzec. Dawniej była tu zwykła, betonowa wiata, ale teraz to jest wypas.

Dworzec kolejki wąskotorowej w Śliwinie © mariannek
Po chwili odpoczynku wciąż trzymając się torów szutrową drogą dojechałem do Niechorza.
Tu również wybudowany został nowy dworzec w okolicach latarni a główny budynek dworca w środku miejscowości był remontowany.
Za dworcem, znaną już ścieżką rowerową pojechałem w kierunku Pogorzelicy, ale że dworzec w Pogorzelicy już widziałem, więc po przekroczeniu kanału Liwia Łuża postanowiłem pojechać wzdłuż tego kanału w kierunku morza.
Sam kanał jest bardzo ciekawym tworem, ponieważ w normalnych warunkach pogodowych nie ma on ujścia do morza.

"Ujście" kanału Liwia Łuża © mariannek
Jedynie podczas wysokiego stanu wody Jeziora Liwia Łuża, z którego odchodzi kanał, następuje przelanie się wody przez wąską mierzeję do Bałtyku. Ciekawiej jednak dzieje się podczas sztormów lub tzw. cofki będącej wynikiem, silnych północnych wiatrów, Następuje bowiem wlewanie się słonej wody morskiej do kanału i częściowe zasolenie kanału i jeziora Liwia Łuża. Bezpieczeństwa powodziowego Pogorzelicy pilnują stalowe wrota zainstalowane niedaleko ujścia, które są zamykane w przypadku znacznego podniesienia się poziomu wody w kanale.
Ciekawie zapowiada się również szlak wokół jeziora Liwia Łuża, ale na wycieczkę tym szlakiem zapraszam po 10 lipca 2014 :)
Z Pogorzelicy udałem się w drogę powrotną przez Niechorze słynne dzięki wysokiej latarni.

Latarnia w Niechorzu © mariannek
Na górę tym razem nie wchodziłem, bo z rowerem nie chcieli mnie wpuścić, ale bywałem tam przy innych okazjach i uważam, że widoki są przepiękne.

Widok z latarni w Niechorzu na jezioro Liwia Łuża © mariannek

Widok z latarni w Niechorzu na wybrzeże Bałtyku © mariannek
Z Niechorza najkrótszą trasą przez Rewal wróciłem na camping.
Kategoria Trasą wąskotorówki
- DST 33.12km
- Czas 01:58
- VAVG 16.84km/h
- Sprzęt Czarna strzała
- Aktywność Jazda na rowerze
Pustkowo - Łukęcin - Gostyń - Drężewo - Pustkowo
Sobota, 6 lipca 2013 · dodano: 22.03.2014 | Komentarze 0
Drugiego dnia pobytu postanowiłem zrobić małą pętlę rozpoznawczo - zaczepną po najbliższych wsiach.http://www.endomondo.com/workouts/212309614/489677...
Ruszyłem więc przez Pobierowo w kierunku Łukęcina sprawdzając przy okazji stan drogi rowerowej R33. O Pobierowie i Łukęcinie specjalnie nie ma się co rozpisywać. Pobierowo to typowy, letni kurort - głośny i zatłoczony a Łukęcin to jego malutka namiastka. Z Łukęcina skierowałem się na południe. Mijane po drodze miejscowości Strzeżewo i Sulikowo nie kryły ciekawych obiektów, ale w kolejnej na trasie wsi Gostyń moje zaciekawienie wzbudził ciekawy wjazd do parku.

Wjazd do szkoły w Gostyniu © mariannek
Z tabliczki wyczytałem, że mieści się tu szkoła podstawowa, więc postanowiłem zobaczyć jak ta szkoła wygląda. Intuicja mnie nie myliła, szkoła bowiem mieści się w XIX wiecznym pałacu rodziny von Brockhüsenów.

Szkoła w Gostyniu © mariannek
Kolejną perełką architektoniczną w Gostyniu jest kościół. Do wejścia głównego prowadzi piękny szpaler tui.

Kościół w Gostyniu © mariannek
Z Gostynia wyjechałem szutrową drogą w kierunku Karnic. Pośrodku pól natknąłem się chyba na koniec świata - wieś Janowo. Wieś wyglądała jak po huraganie.

Ruiny domów we wsi Janowo © mariannek
...ale jednak ktoś w tej wsi mieszka.
Jadąc dalej skierowałem się do Drężewa. Znajduje się tu XIX wieczny pałac, w którym o północy na wieży pojawia się złośliwa Hiszpanka - duch z Drężewa.

Pałac w Drężewie © mariannek
Wybudowany przez szczecińskiego radcę handlowego Schlutowa pałac odkupił Eduard von Bonin. Legenda głosi, że w Eduardzie, który był zaręczony z francuską hrabianką, zakochała się hiszpańska szlachcianka Girona. Gdy w 1890 roku obie kandydatki do serca Eduarda spotkały się w pałacu, z niewiadomych przyczyn wybuchł w nim pożar i Girona zginęła w płomieniach. Do dziś o północy wchodzi na wieżę i opłakuje ukochanego.
Pałac też chyba opłakuje, bo niestety popada on w coraz większą ruinę. Prywatny właściciel niestety nie wywiązuje się z zapewnień o odbudowie posiadłości, nie pozwala również wejść na jej teren, żeby zrobić zdjęcia (zdjęcie zapożyczone z wikipedii).
Stwierdziłem, że skoro nie można oficjalnie to trzeba spróbować od strony parku, ale po kilku metrach okazało się, że takich jak ja było już wielu.

Ciekawa forma oznaczania terenu prywatnego © mariannek
Zniechęcony pojechałem betonową drogą w kierunku Trzęsacza.
Kategoria tajemnicze Drężewo
- DST 55.58km
- Czas 03:12
- VAVG 17.37km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Mrzeżyno
Piątek, 5 lipca 2013 · dodano: 20.03.2014 | Komentarze 0
Jak co roku początek lipca to czas na polskie morze. Jako bazę wybraliśmy pole namiotowe Przy morzu w malutkim i cichym Pustkowiu na Wybrzeżu Rewalskim. Cisza, relaks, odpoczynek, ale ile można leżeć? Na początek kierunek wschód - tam musi być jakaś cywilizacja. Punkt docelowy to Mrzeżyno a jak się uda to Rogowo.http://www.endomondo.com/workouts/211993454/489677...
Jak postanowiłem tak pojechałem. Gmina Rewal dużo zainwestowała w infrastrukturę rowerową m. in. ścieżka rowerowa pomiędzy Pustkowiem a Trzęsaczem od której zacząłem wyprawę. W Trzęsaczu skierowałem się do ruin kościółka stojących przy samym klifie, skąd wzdłuż klifu prowadzi szutrowa ścieżka do Rewala.

Ruiny kościoła w Trzęsaczu © mariannek
W Rewalu niestety trzeba już poruszać się ulicami i deptakiem nadmorskim bardzo uważając na spacerowiczów. Niestety najgorsze dopiero przed nami bo o ile w Rewalu promenada jest dość szeroka a pomiędzy Rewalem i Niechorzem wąska droga asfaltowa to już w samym Niechorzu zaczyna się koszmar rowerzysty. Chodniki są bardzo wąskie a główna ulica wręcz zapchana samochodami. Dobrze że ten koszmar kończy się w połowie wsi w okolicach dworca kolejki wąskotorowej skąd do Pogorzelicy prowadzi nowiutka, piękna i równiutka ścieżka rowerowa. Ścieżka biegnie wzdłuż torów kolejki wąskotorowej i kończy się przy zabytkowym dworcu w Pogorzelicy.

Ścieżka rowerowa Niechorze - Pogorzelica © mariannek
Dalej w kierunku Mrzeżyna prowadzi stara, wojskowa droga z płyt betonowych.

Ścieżka rowerowa Pogorzelica - Mrzeżyno © mariannek
Tu jeszcze da się jechać, ale dalej droga z płyt przechodzi w koszmarny bruk.
Jeszcze niedawno były to tereny wojskowe niedostępne dla cywilnych spacerowiczów i rowerzystów, ale niedawno wojsko zezwoliło na poruszanie się po tym terenie i wytyczona została ścieżka rowerowa.

Mapa ścieżki rowerowej Pogorzelica - Mrzeżyno © mariannek
Na trasie ścieżki zrobione są eleganckie miejsca odpoczynku.

Punkt odpoczynkowy na ścieżce rowerowej Pogorzelica - Mrzeżyno © mariannek
Generalnie super pomysł gdyby nie brukowa nawierzchnia drogi i brak równiejszego pobocza, zmuszający do poruszania się po tym bruku.
Po krótkiej przerwie na jednym z takich miejsc ruszyłem dalej do Mrzeżyna. Mrzeżyno jest małą, ale bardzo ciekawą miejscowością, w której ujście ma rzeka Rega.

Mrzeżyno wyjście z portu © mariannek
Po krótkiej przejażdżce ulicami Mrzeżyna zrezygnowałem z wydłużenia trasy do Rogowa. Wykorzystałem swój limit czasowy i trzeba było wracać. Jadąc po trasie szlaku w pewnym miejscu szlak skręcał w prawo, ale dalej na wprost biegła droga bardzo przyzwoitej jakości. Niestety za zakrętem moja próba skrótu skończyła się na bramie do jednostki wojskowej. Nadzieja ominięcia brukowej drogi prysła jak bańka mydlana, ale wróciła po paru obrotach korbą już po tym nieszczęsnym bruku. W lewo odchodziła bowiem szeroka szutrowa droga pożarowa. Nie wiedziałem dokąd prowadzi, ale postanowiłem zaryzykować. I był to strzał w dziesiątkę, bo piękna, równa szutrówka wyprowadziła mnie już na płytową część drogi wojskowej, tym samym nie musiałem telepać się po kamieniach. Z Pogorzelicy wróciłem prawie tą samą trasą.
Kategoria Do Mrzeżyna